TEDx Lublin i co z niego zostało

TEDx Lublin.

Wydarzenie inspirujące. Wartościowe. Ciekawe. Barwne. Nie mogło mnie nie być, więc byłam.

Zwłaszcza, że podtytuł „Stare pytania. Nowe odpowiedzi.” przyciągnął moją pytającą naturę jak magnez. Postanowiłam więc, żeby pytania jakie stawiali sobie i słuchaczom prelegenci poleżały sobie w moim umyśle przez chwilę. Chciałam sprawdzić co tak naprawdę z nich wykiełkuje. Co zostanie, co wyparuje bezpowrotnie.

Stąd wpis ten jest jak czerstwy chleb, bo dotyczy wydarzenia z 22 listopada. Dzięki temu jest zdrowy, twardy, już bez takich emocji, bez ulotnego nakręcania w jakim oczywiście byłam tuż po. Kto ma mocne zęby – zapraszam do lubelskich TEDx-owych pytajników!

Ku mojemu zdziwieniu najbardziej i najmocniej zostały pytania, które myślałam, że odejdą jako pierwsze. Słuchane na gorąco nie miały dla mnie większego sensu, nie docierały. Potrzebowały czasu. Takich pytań nie słyszy się codziennie. Takich odpowiedzi nie udziela się od tak.

Kim byś był, gdyby w Twoim umyśle nie było ani jednej myśli?

Na jakie pytanie muszę sobie odpowiedzieć, żeby wiedzieć czy moje życie się spełniło?

Kim tak naprawdę jestem?

Mowa o wystąpieniu Wojciecha Eichelbergera. Teraz bardzo doceniam. Wtedy na nie miałam nastroju do takich refleksji. Wśród „szoł” innych mówców to wydawało mi się za spokojne, za filozoficzne, za mądre. Ale nastrój na tą prelekcję przyszedł. Cicho. Bez hałasu. Dzisiaj siła tych pytań mnie zachwyca. Najbardziej ze wszystkich.

Drugie mocne wystąpienie, które w opozycji do powyższego pełne było luzu, dystansu, śmiechu i chichu, to „szoł” Łukasza Jakóbiaka. Wśród latających zdjęć, zabawnych historii, anegdot i żartów ukryły się też bardzo inspirujące pytania. Może nie były zadane bezpośrednio przez prelegenta, ale co to ma za znaczenie. Ważne, że do takich refleksji zainspirował. Ważne, że dźwięczy, dzwoni i rezonuje do dziś!

Jakie są moje Wielkie Wypasione Szalone Odważne Marzenia?

Gdzie leży moja motywacja i… kiedy wstanie?

Co robić, żeby przekraczać samego siebie i… jednak trzasnąć drzwiami obrotowymi?

Trzecie, które zapamiętam na zawsze, to skromne i prawdzie, spokojne i ciepłe wystąpienie pary podróżników – Alicji i Andrzeja, czyli LOSWIAHEROS.

Było tak, jakby mi ktoś czytał książkę podróżniczą na głos, a akurat ten gatunek literatury lubię przeogromnie. W ciepłym miejscu, wygodnym fotelu, z bezpiecznej odległości cudnie jest posłuchać o rejsach, błocie, namiotach, rowerach, kilometrach…. Trudniej było słuchać o wyrzeczeniach, oszczędnościach, że to wcale nie drogo, że ja też tak mogę. I teraz co? Brak już wymówki, że takie podróże to drożyzna, że są nieosiągalne, że trudne i mozolne, że….

Zostałam więc z egzotycznymi pytaniami:

Jakie mam jeszcze wymówki, żeby odkładać na później realizację podróżniczych marzeń?

Gdzie chcę pojechać, czego doświadczyć i… kiedy to zrobię?!

Co mogę zrobić już dziś, żeby przybliżyć się do tego, co wydaje mi się takie nieosiągalne?

Basia Stawarz zaś szukając odpowiedzi na pytanie Jak wygląda nasza komunikacja w erze social media? pocieszyła mnie, że jeszcze nie jestem aż taka online, aż taka zalogowana, aż taka poza prawdziwymi relacjami. Potrafię żyć normalnym życiem. Jeszcze. To wystąpienie było jak przestroga przed nadmiernym mailowaniem, klikaniem, logowaniem. Dziękuję za tą chwilę zatrzymania. Pytam teraz siebie:

Co robić, by żyć bardziej świadomie i autentycznie, pełniej i mocniej?

Sławek Łuczywek z migam.pl dał mi mnóstwo pozytywnej energii i wiary, że bariery nie istnieją, że jak się chce, to można i już. Energetyczny zaś Wojtek Drewniak z takim zaangażowaniem opowiadał o historii, o tym jak to podstawą istnienia są: „seks, pieniądze i zabijanie”, że aż żałuję, że nie miałam w szkole takiego nauczyciela ;) Panowie natchnęli do pytania o granice pasji i przez nich wciąż dumam:

Skąd brać tyle siły, energii i wiary w to co się robi?!!!

Tomek Małecki, Darek Figura, Krzysiek Wiśniewski i Łukasz Sobótka zaś pokazali, że Lublin to miasto profesjonalistów, pasjonatów i społeczników. Cieszę się, że tu wróciłam. Jakaś taka dumna byłam słuchając o tym jacy wspaniali ludzie tu mieszkają, jakie wydarzenia są organizowane, że jest potencjał, są zasoby. Dzięki pracowitości i pomysłowości tych czterech prelegentów przypomniało mi się pytanie prezydenta Kennedy’ego, które parafrazując może brzmieć:

Nie pytaj, co Lublin może zrobić dla Ciebie, zapytaj, co Ty możesz zrobić dla Lublina?

Jednym słowem – warto było być. Organizacyjnie – najwyższy poziom. Wyrazy uznania i szacunku dla całego zespołu, a szczególnie dla inicjatora całego wydarzenia – Piotra Wojciechowskiego! Gratulacje!

Więcej o TEDx Lublin: http://tedxlublin.com

Mam nadzieję do zobaczenia za rok!

  • IX DZIEŃ Z COACHEM™

    Z wielkim wzruszeniem zapraszam Cię, wraz z zespołem wspaniałych coachów, na niezwykły dzień – IX DZIEŃ Z COACHEM™. To inicjatywa jaka powstała z pasji do […]

  • Awans i co dalej? – recenzje książki

    Książka „Awans i co dalej?” to skarbnica praktycznej wiedzy. Zaprosiłam do jej współtworzenia liderów i liderki z dużym doświadczeniem oraz ludzi, którzy skutecznie wspierają innych […]

  • Awans i co dalej? – PREMIERA

    Dziś wielki dzień! Moja książka „Awans i co dalej? 99 dni na odnalezienie się w nowej roli” ma swoją premierę!Włożyłam w tę publikację mnóstwo czasu i […]

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*